czwartek, 26 lutego 2015

Czwartek I tygodnia Wielkiego Postu



Minęło już wiele dni naszej wędrówki. Padło już wiele słów, którymi Bóg dzięki Kościołowi nakarmił nasze serca. Wiele czasu każdy z nas zapewne spędził już na modlitwie i medytacji. Podjęte są postanowienia i trud wypełniania ich. Po tygodniu wielu z nas może powiedzieć o podejmowanym trudzie poznawania siebie samego w świetle Bożego słowa, poznawania dobrych i złych stron każdego z nas. Tak wygląda prawdziwa droga po pustyni. Jest to droga w skwarze i upale i pełna niebezpieczeństw, droga trudna, gdzie każdy krok graniczy z cudem.

Po kilku dniach pochylamy się nad kolejną porcją słowa, które w swej głębi pyta się każdego, kto zmierza w naszej wędrówce, kim dla Ciebie jest Bóg. Estera pełna cierpienia i świadoma niebezpieczeństwa jej grożącemu, wołająca o pomoc ale jednocześnie wyznająca swoją wiarę, tworzy Credo, jej wyznanie relacji z Bogiem. Porzucona przez najbliższych, samotna do granic wszelkich możliwości. Jej życie podobne jest do śmierci. Pośród tego stanu, w sytuacji rozrywającego serca woła do Boga. 
Być może podobna sytuacja jest w Twoim życiu. Być może życie tak "dało ci popalić", że masz już wszystkiego dosyć. Nie widzisz już sensu swojego życia. Może Twoje serce zostało tak bardzo zranione, że nie potrafisz już kochać. I nie masz już sił. Może doświadczasz niebezpieczeństwa lwa, tak jak Estera. Kto lub kto jest tym lwem, który stawia cię pod murem. Popatrz właśnie dzisiaj na Esterę i tak jak ona zacznij nie mówić, ale wołać, nie szeptać ale krzyczeć do Boga. Przypomnij sobie co On uczynił w twoim życiu i to wszystko co ci o Nim mówiono od Twojej młodości i zacznij wierzyć.
Jeżeli w swojej wędrówce życiowej wszedłeś w straszną noc i nie widać ani śladu ani żadnych przesłanek na świt - zacznij szukać, kołatać i wołać do Boga. Może właśnie jest dziś taki dzień, byś przestał liczyć nie na siebie, ale Boga. Umiesz liczyć-licz na Boga. Jeżeli po raz kolejny upadłeś i nie potrafisz z tego wyjść. Jeżeli nie masz sił czy odwagi wyjść z nałogu to daj to Bogu.
Jeżeli chcesz, by Jezus był twoim Panem - pozwól Mu na to!
Jeżeli chcesz, by Jezus był twoim Życiem - nie bój Mu się oddać życia!
Jeżeli chcesz, by był Prawdą i Światłem - nie uciekaj w świat fikcji, ale stań przed Nim takim jakim jesteś! Pozwól Mu być w twoim życiu takim jakim On naprawdę jest. Pozwól Mu być takim jakim jest, a nie takim jakim ja chcę by był!

Jeżeli chcesz dotrzeć do celu i pokonać trudności, które spotykają każdego z nas to nie unikniesz pytania: kim dla ciebie jest Bóg? Kim naprawdę On dla ciebie jest? Nie to co o Nim wiesz, ale kim dla ciebie jest w rzeczywistości.

Na tyle moje życie nabierze sensu jeżeli będę umiał odpowiedź sobie i Jemu odpowiedzieć na to pytanie. Moja modlitwa będzie wtedy szczera i wypływająca z serca, a nie tylko z ust jako zlepek słów nie zrozumiałych. Eucharystia wtedy będzie spotkaniem, a nie obowiązkiem. W końcu śmierć będzie przejściem, a nie końcem.
Marek Krzyżkowski CSsR

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz