środa, 25 lutego 2015

Środa I tygodnia Wielkiego Postu



Mija już tydzień naszej wędrówki paschalnej wędrówki. Za nami podjęte postanowienia i konkretne kroki. Z każdym dniem coraz bliżej mety. Jest taka dieta, bardzo surowa po której widoczne są efekty już po tygodniu i człowiek tak bardzo się cieszy ze swoich efektów, a przychodzi drugi i trzeci tydzień, gdzie się nie schudnie ani grama. Jest wtedy taka pokusa, by skończyć z tą dietą. Tak też jest z naszym życiem duchowym. Bardzo widoczne jest to przy naszych postanowieniach wielkopostnych. Jakże bardzo łatwo wtedy jest zejść z tej właściwej drogi i skusić się, by iść ścieżką bez przeszkód i trudności. Ta pokusa dotyka dziś wszystkich ludzi. Obecne pokolenie młodych też zwykło się nazywać "mięczakami", którzy boją się trudności i cierpienia w życiu, a gdy to ich spotyka nie umieją sobie poradzić z życiem i odbierają sobie życie. I to jest jedno spojrzenie. 


Drugie spojrzenie dotyczące naszego życia, szczególnie wynikające z dzisiejszego słowa proklamowanego w czasie liturgii to fakt, że nawrócenie nie dotyczy nas, a naszych braci i nasze siostry. Gdy słyszymy o grzechu i potrzebie nawrócenia to nigdy nie myślimy o sobie, ale o tych wśród których żyjemy. Nasza troska o innych się wyraża w ten sposób, że nie patrzymy przez pryzmat pomocy, ale obserwacji kto i kiedy na czym się potknie. Sami zaś nie widzimy belki w swoim oku. 

I jeszcze jest trzecie spojrzenie dotyczące naszego życia. Tego w pewien sposób nauczyły nas media. Ciągle jesteśmy żądni plotek i spektakularnych wydarzeń. Dobra gazeta, dobre wydanie wiadomości to takie gdy pokaże nam jakieś nieszczęście, tragedię, wypadek lub skandal, aferę. Tego samego niestety szukamy w Kościele i szukamy w nim nie świętości, nie Chrystusa, ale cudowności, fajerwerków i ciągłego robienia hałasu. Nie dostrzegamy obecnego rzeczywiście pośród nas Chrystusa. Jakbyśmy nie wierzyli w to, że On prawdziwie przemienia się na ołtarzu, ale doznajemy niezwykłych uniesień przez fakt pielgrzymowania do tych sanktuariów lub miejsc gdzie występują spektakularne objawienia. Zwyczajna Eucharystia nas nudzi i ciągle szukamy fajerwerek. Nie tędy jednak droga.

To są nasze spojrzenia, a jakie jest spojrzenie Boga? Jak On patrzy na nasze życie i na nas samych, na świat i ludzi w nim żyjących? 

Jesteśmy w drodze od tygodnia, przychodzi zmęczenie i znużenie. Do tego dochodzą wszelakie pokusy związane z tym, by nie iść, by zawrócić, bo po co podejmować jakikolwiek trud. Słowo Pascha to przejście, przeskok, ale również taniec radości. Wielki Post, który nas przygotowuje do Paschy jest jak czas przygotowawczy do mistrzostw czy olimpiady. Jeżeli teraz nie pokonam trudności to w dzień Paschy nie dokona się żaden cud. Jeżeli teraz nie podejmę się trudu pustyni to nigdy nie zobaczę źródła. Jezus patrzy na mnie z miłością i z odwagą, troską i współczuciem. Tak jak prorok Jonasz wzywa mnie dziś, bym dziś - nie jutro dokonał zwrotu w mej wędrówce, nawrócenia na właściwy szlak. Nawrócenie to zmiana kierunku drogi, zmiana nawrócenia, czas sięgnięcia do swojego serca i doświadczenie rozdarcia, doświadczenia biedy i grzechu, ale jednocześnie odkrycie nieskończonego miłosierdzia Boga. To pozostawienie swoich pokomplikowanych decyzji i wyborów, które poraniły moje życie. Kiedy doświadczę tego i podejmę trud prawdziwego nawrócenia, które dokonuje się nie moją siłą, która tak krucha jest, ale mocą Bożą. Wtedy nic nie będzie w moim życiu niemożliwego i nie do zrobienia. Chrześcijanin to nie mięczak, to człowiek Krzyża Chrystusa. W świetle tego Krzyża zobaczę swoją słabość i wtedy będę miał odwagę, powtarzam odwagę zapłakać nad swoją nędzą-swoim grzechem, nie wytykając drugiemu jego słabości. Tylko wtedy będę miał siłę uklęknąć i ucałować Krzyż Chrystusa i swój krzyż, który czasem zbyt mocno boli. Nie będę wtedy szukał skandali u innych i w świecie, ale największym skandalem zła będzie mój grzech, a skandalem miłości, przewyższającym wszelakie skandale swoim zasięgiem, będzie Krzyż Jezusa Chrystusa. I nigdy mi nie wolno popaść w pychę, spowodowaną swoim nawróceniem i kategoryzowania ludzi, którzy wierzą w Boga i tych, którzy nie wierzą lub Go szukają. Postawa nawrócenia dokonuje się każdego dnia, każdej godziny, minuty, a nawet sekundy. Postawa nawrócenia nigdy nie ma końca. Postawa nawrócenia to postawa krzyża i upokorzenia, śmierci i nawrócenia. Greckie słowo metanoia to przemiana myślenia i serca. Od tej pory nie żyję ja, ale żyje we mnie Chrystus. To ciągłe przybijanie grzechu do krzyża i ciągłe powstawanie i zwyciężanie, ale nie moje, nie dzięki mojej dyspozycji i mojemu hartowi ducha, ale zawsze i wyłącznie dzięki mocy Boga samego, bez którego nic nie jest możliwe. Mój upadek to szansa, bym na nowo mógł spotkać przechodzącego obok mnie Jezusa.
Marek Krzyżkowski CSsR

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz