czwartek, 26 marca 2015

Czwartek w V tygodniu Wielkiego Postu



Jestem wybrany przez Boga. Jestem wybrany i powołany. Wybrany, powołany i umiłowany. Bóg obdarowując mnie życiem, wybiera mnie i powołuje poprzez nadanie mi imienia. Moje imię, które noszę i które jest moim identyfikatorem jest przede wszystkim świadectwem tego "Bożego wyboru" i nadania misji, jaką w życiu mam wykonać.
Przymierze, które zawiera z Abrahamem nie jest ograniczone czasem i przestrzenią. Ono jest wieczne i obowiązuje na całym świecie przez wszystkie tysiąclecia. Przymierze to gwarant szczęścia ludzkiego i pokoju w sercu. Przymierze jednak to nie tylko dar, ale to też zadanie, które każdy z nas otrzymał. To wsłuchiwanie się, rozważanie i kierowanie się w życiu tym co mówi to mnie Stwórca.
Abraham jest w tym dla nas wzorem i przykładem. On uwierzył i zaufał wbrew ludzkiego rozumowaniu. Położył nadzieję wbrew nadziei. Dlatego spotkał w swoim życimu i doświadczył obecności Boga samego. Poznał i pokochał i dlatego zaufał do końca, wbrew wszystkiemu. Bóg też tak się w nim zakochał, że postanowił zawrzeć z nim przymierze, relację na poziomie przyjacielskim. Do tego przymierza różni ludzie odwoływali się przez wieki i na podstawie tego paktu przyjacielskiego Bóg nie zniszczył ziemi i ludzi, lecz zawsze się litował.

Nasza wędrówka powoli dobiega końca. To już za tydzień zasiądziemy do stołu Wieczerzy Pańskiej, a na drugi dzień doświadczymy naszej z serca płynącej nie-mocy i mocy Bożej płynącej z Krzyża Chrystusa. Już za niedługo wydarzą się niesamowite rzeczy. Dokona się śmierć i doświadczenie grobu. Jednak najważniejsze jest to, że wzejdzie Słońce nie znające zachodu. Zakróluje Chrystus. Będą działy się niesamowite rzeczy. Lecz najpierw musi dojść do końca. Może brakuje nam sił. Patrząc na statystyki jest nas coraz mniej, idziemy to w coraz mniejszej grupie, ale nie możemy się zniechęcać czy poddawać. Im ciężej tym więcej trzeba nam tej mocy. Sami nie damy rady, nie wytrzymamy tego naporu. Też mocno działa szatan, który komplikuje nam dotarcie do celu. Jemu na tym zależy, byśmy zwątpili, przestali ufać Bogu. Ale nie dajmy się! Prośmy Jezusa, by pomógł nad uwolnić się od zła i od tych, którzy nam źle czynią. Z Nim zwyciężymy!

Na koniec Jezus zaprasza nas, abyśmy Go nieustannie poznawali. Poznać to jak już wcześniej pisałem oznacza pokochać. Przyjdą na nas trudne dni i ból, który przeszyje nasze serca. Przyjdzie samotność i bezradność, cierpienie i krzyż, opuszczenie i zdrada, ale kto będzie blisko Jezusa, ten dotrwa do końca. Pascha już blisko. Pascha już na nas czeka. 
Jeżeli nie byłeś jeszcze do spowiedzi - idź jeszcze dzisiaj. Pojednaj się z Nim, odrzuć zło i grzech i szykuj się na zwycięstwo.
Marek Krzyżkowski CSsR

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz