niedziela, 22 marca 2015

V Niedziela Wielkiego Postu (wersja I)


LITURGIA SŁOWA

Bóg daje dziś nam obietnicę nowego przymierza. Ma być ono zupełnie inne. Ma dać inną perspektywę i dlaczego jakby zmienia taktykę? 
Piękne jest to porównanie, że wcześniej Bóg trzymał nas za rękę. To taki nakaz, jakby nas ciagnął na siłę i dlatego teraz chce inaczej. To nowe przymierze ma być zapisane w sercu, w głębi nas samych. Bóg chce teraz przemawiać do serca. Od tej pory mamy być nie ludem, a narodem. Z anonimowego tłumu Bóg czyni kogoś wybranego, wyjątkowego, jedynego. Tak dalece nawet Bóg idzie, że składa obietnice o nie pamiętaniu przez Niego naszych grzechów. Bóg nie chce patrzeć na nas z perspektywy grzechu, a jedynie tak jakimi jesteśmy - na Jego obraz i podobieństwo.

Kolejny obraz daje nam dziś Ewangelia. Gdy Andrzej z Filipem przedstawiają prośbę Jezusowi, że chcą Go zobaczyć Grecy On zaczyna mówić im o ziarnie. To ziarno musi przejść proces śmierci i zniczenia, by mogło przynieść owoc. To jest konieczność. Inaczej zostaje tylko dla siebie, a gdy nie zgnije, obumrze bezowocnie. Choć i Bóg myślę, że i tak to tak wykorzysta, że coś nowego się i tak z tego zrodzi. Miłość tego co ziemskie bez odniesienia do rzeczywistości Bożych jest końcem i tragedią. Ten kto kocha siebie mocniej niż Boga nie ma przyszłości. Każda relacja, która jest ważniejsza od Boga niesie śmierć. Każda miłość jeżeli jest ważniejsza i nie ugruntowana w nim prowadzi do tragedii. Wiem doskonale o czym mówię. Gdy w relacjach ludzkich wszystko staje się ważniejsze od Stwórcy to prowadzi to do nikąd. Dlatego chyba tak siebie ranimy i krzywdzimy. Dlatego tak w życiu chodzimy poodijani. Ten kto odda to Bogu zyska życie wieczne. 

Pytanie czy mam odwagę i siłę oddać coś Bogu ze względu na Niebo? Co dziś jest dla mnie tak rzeczywiście ważniejsze?

Marek Krzyżkowski CSsR

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz