środa, 4 marca 2015

Środa II tygodnia Wielkiego Postu - święto św. Kazimierza Królewicza



Na naszej paschalnej drodze staje dziś niezwykły człowiek - święty Kazimierz Królewicz, żyjący na przełomie XV i XVI wieku. Zakochany bez reszty w Bogu i w Maryi. To w Nich szukał oparcia i siły. Z sercem niepodzielnym i oddanym wyłącznie Bogu. Niech on zatem patronuje nam w naszej wędrówce do Paschy. Niech pomoże uważnie wsłuchać się w głos Boga i jak On tym słowem żyć.
Jako pierwsze czytanie mamy do wyboru dwa warianty z Księgi Syracydesa lub Listu św. Pawła do Filipian. Co łączy te czytania? Jest coś niezwykłego co sprawia, że jedno i drugie słowo mówi nam o łasce i tęsknocie za nią. To co w życiu ma jedynie wartość to łaska, a łaska to Bóg. Myślę, że Syracydes pisząc o mądrości mówi o Bogu, a więc o Jego łasce: nakłoniłem tylko trochę ucha mego, a już ją otrzymałem. To takie piękne. My myślimy (ja też tak często myślę), że musimy zasłużyć na łaskę, a dalej na miłość i zbawienie. I tu tkwi błąd. Wystarczy tylko trochę nakłonić ucha, a idźmy dalej serca - tylko trochę, a już On nam Siebie daje. Ja daje tylko trochę, a On mi daje mnóstwo. Wystarczy, że trochę uchylę swego serca, a On zaleje je do ostatnich komórek i tkanek Swoją bezgraniczną miłością, miłością niezasłużoną. Święty Paweł napisze, że to wszystko co w życiu osiągamy jest śmieciem, niczym wobec Boga. Tam nawet w języku greckim mamy słowo określające (nie boję się tego napisać) odchody. Kiedy porównamy ludzkie szczęścia z tym co chce mi dać Bóg to jest dosłownie gówno. Bóg jest tak wielki i tak dobry. Z niczym nie idzie w ogóle Go porównać. A różnica jest tak wielka i tak bardzo dosłowna. 

Jezus dziś nazywa nas przyjaciółmi. Zaprasza nas, zaprasza ciebie do tej przyjaźni. Nie do niewolniczej wiary, ale relacji przyjacielskiej. Wielki Post jest czasem odkrywania tego. To jest czas nawiązywania relacji z Nim. Nie byle jakiej relacji, a przyjacielskiej. To jest odważny gest, ale warto. Chciałbym w Noc Paschalną doświadczyć tego. Chciałbym by tej nocy, Świętej Nocy, poczuć tę odwagę odrzucenia tego co ziemskie i poczuć chęć trwania tylko przy Bogu. Czytałem dziś opowieści moich współbraci nowicjuszy i jedno słowo - "to co mnie motywuje do wstawania to chęć ciągłego poznawania Jezusa". Chciałbym tak. Chciałbym tak na nowo jak kiedyś. Chcesz też tego? Uchylmy choć lekko serca, a On nas tego nauczy. 

Marek Krzyżkowski CSsR


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz