Po raz już kolejny słowo Boże w czasie naszej wędrówki kieruje nasze myśli w kierunku pytania, co by się stało, gdyby Bóg nie zapomniał by o naszych przewinieniach. Któż z nas się ostoi jeżeli On zachowa pamięć o naszych grzechach, ale On Bogiem łaski i wielkiego miłosierdzia. Upadłych podnosi, a tych, którzy Mu ufają pomaga jak matka dziecku czynić dobrze. Niezwykle piękny obraz przedstawia nam dzisiejsza liturgia. Bóg pochylony nad człowiekiem, prowadzący nas po bezpiecznej równinie, chroniący niby kokoszka swoje pisklęta. Trzeba się nam tylko chcieć prowadzić. Potrzeba tu nam wielkiej pokory i miłości-w tym względem siebie.
„Przyjmij nas. Panie, stojących przed Tobą w duchu pokory i z sercem skruszonym, niech nasza ofiara tak się dzisiaj dokona przed Tobą, aby się Tobie podobała” - to modlitwa, którą kapłan odmawia w czasie Przygotowania Darów. Słowa w niej zawarte, myślę, że mogą być kolejną wskazówką w naszym kroczeniu po ścieżce paschalnej, krok w krok za słowem Bożym.
Przebaczyć drugiemu, umieć mu wybaczyć już po raz setny, tysięcznym trzeba niezwykłej pokory. Pokora to nie lęk, ale zaufanie Bogu. Być pokornym to ufać nie swojej mocy, ale Bożej i to do końca! Przebaczyć to wreszcie pozwolić, by nasze serce się kruszyło, tak jak kruszy się kamień. To mocne doświadczenie, które dokonuje się w spotkaniu z Bogiem-wtedy to co kamienne kruszeje, a rodzi się serce z ciała. Do tego zdążamy, by w noc paschalną nasze serce kamienne połamało się raz na zawsze, aby narodzić się mogło serce z ciała.
Nasza wędrówka to nasze życie, to nasza ofiara, którą składamy na ołtarzu paschalnym. Każdy z nas chce złożyć najpiękniejszy dar i ofiarę ze swego życia, by ona podobała się Bogu. Prośmy o to w naszych modlitwach, byśmy mogli dać z siebie wszystko, mogli dać to co najpiękniejsze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz